Z muchówką na troć – Sprzęt. część 1
Wędka:
Wśród braci muszkarskiej utarło się przekonanie, że sprzęt
do połowu troci powinien być mocny i zarazem toporny- mam tu na myśli dwuręczne
wędziska w skalach od 8-12 aftma, o długości od 3,5 do 4,5 metra z pozaklasowymi
linkami, często dociążonymi „leadcorem”. Nic bardziej mylnego.
Do połowu troci w rzece Łebie optymalnym rozwiązaniem
jest połączenie mocy wędziska oraz wygody łowienia. Takie rozwiązanie
zapewniają nam wędki w klasie 6-8. Długość wędki jest uzależniona odcinkiem na
którym zamierzamy łowić oraz preferowaną techniką rzutów i waha się w granicach
3 -3,5 metra,
z tym, że dłuższe kije dają większe możliwości jeśli chodzi o rollcast,
ułatwiają podanie muchy np. ze skarpy lub trudniejszego brzegu.
Te dłuższe świetnie sprawdzają się podczas łowienia w
niższych partiach rzeki, oraz w przypadku częstych rzutów rollcastem. Krótsze
kije natomiast świetnie sprawdzają się na docinku poniżej Lęborka, gdzie teren
jest łatwy i możliwe są klasyczne rzuty dając przy tym dość duży komfort
łowienia. Bardzo istotną cechą każdej trociowej wędki jest tzw. „dopalacz”
krótki odcinek rękojeści za kołowrotkiem, który ułatwia wykonywanie rzutów
rolowanych, oraz daje oparcie podczas holu troci.
Kołowrotek:
O kołowrotku mawia się, że jest uzupełnieniem zestawu. De
facto powinien spełniać 3 cechy- być odporny na warunki atmosferyczne, mieścić
ok 100 metrów
podkładu o wytrzymałości 10-15kg i mieć sprawnie działający hamulec. Godne
uwagi są kołowrotki o konstrukcji LA z szeroką szpulą, dobrze układają linkę i
są bardzo pojemne.
Linka:
Jeśli na troć - to tylko linka tonąca. Stopień tonięcia
sznura zależy od poziomu wody oraz od szybkości jej przepływu, a także odcinka
na którym zamierzamy łowić. Z reguły stosujemy linke od 3 do 6 stopna tonięcia
oczywiście opatrzoną symbolem WF tzn. z głowicą przeciążoną ku przodowi..
Świetnym rozwiązaniem są przypony Salmon Extr Strong firmy Airflo produkowane w
kilku klasach tonięcia. Dają nam one możliwość pełnej
kontroli głębokości prowadzenia muchy, poprzez wymianę i dostosowanie przyponu
do panujących warunków. przy czym nie wpływają na pogorszenie jakości rzutów, a
wręcz nadają sznurowi szybkości. Stosowanie linki w niższych klasach tonięcia
jest zasadne tylko przy umiejętnym sprowadzeniu jej do dna, poprzez dalekie
rzuty w po skosie z nurtem i jej dodatkowe „nadrzucenie”. Przypony
ołowiane tzw. „leadcore” również spełniają swoją funkcję, są jednak niewygodne,
utrudniają rzuty i przeciążają blank. Rynek wędkarski jest na tyle rozwinięty,
że nie będze problemu z zakupem i doborem odpowiedniej końcówki oraz linki.
Najbardziej popularne są w tej chwili linki firmy Airflo, 3M i Cortland.
Żyłka:
Przypon właściwie zastępujemy jednolitym kawałkiem dość
grubej (0,22-0,30) żyłki, jej długość powinna wynosić od 0,7 do 1,2 metra. Warta uwagi
jest żyłka tonąca firmy Kameleon - Balsaxa, Barkley oraz Stroft. Warunek- żyłka
musi być nowa, nie może być zleżała. Pamiętajmy aby starannie wiązać węzły przy
lince i muszce. Po każdej złowionej rybie, zaczepie lub innym czynniku należy
sprawdzić czy żyłka nie uległa przetarciu lub w inny sposób nie została
uszkodzona. Co jakiś czas należy też sprawdzić czy na przyponie przypadkiem nie
powstała pętelka. Lepiej zmienić metr żyłki, niż potem żałować zerwanej ryby.
aut.
Mateusz Zawadzki
Marcin Kostuch
|